30.12.14
Pani Zima.
Tą złotą myśl nabyłam w szkole rodzenia, ale bez wątpienia ciut bym ją zmodyfikowała: im dziecko mniejsze tym się mniej rusza niż dorosły człowiek więc może mu być szybciej zimno pomimo, że jest ubrane tak samo jak my.
Pamiętajcie: przegrzanie i wyziębienie sprawdzajcie na karku, a nie przez dotyk dłoni i stópek, które często są lodowate, albo spocone. Wg mnie paranoją jest też grzanie w mieszkaniu do 23 stopni - im cieplej tym gorzej to działa na śluzówkę nosa, która przesuszona i łatwiej wówczas o infekcję. My mamy stale ponad 19 stopni i Zosiek, odpukać, wciąż zdrowy. A do kąpieli wystrzegamy się sauny w poostaci 24-25 stopni, jak nam radziła pewna pani położna środowiskowa. Nie wiem w jakim środowisku ona żyła...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Sauna 24-25 stopni? Ciekawe co położna powiedziałaby na to, że latem temperatura w nocy w naszym pokoju wynosiła 33stopnie - nie dało się wytrzymać ale co zrobić przy małym dzieciątku?
OdpowiedzUsuńJa jestem również za tym, by nie przegrzewać :)
Bardzo fajny, krótki post z ważną treścią.
www.MartynaG.pl
Dziękuję - śledzę również Twojego bloga :-) co do sauny: ja zaciskalam usta żeby się nie śmiać gdy polozna na wizycie patronazowej latala za mną z kocykiem i co chwila przykrywala dziecko ;-)
OdpowiedzUsuń