4.4.16

Przez (różowe ?) okulary...


























Jestem zazdrosna. Do czerwoności. A świat mój nabiera różowości 
gdy zakładam okulary - model Sofia. Zazdroszczę Zosi beztroski. 
I tego świeżego spojrzenia. 
Tabula rasa. 

Bo my to już utytłani "w życiu" jesteśmy. My - dorośli. Już świadomi. 
Syfu i Piękna. Zmanierowani, doświadczeni, marudy... 
Mieć Ciastko i zjeść Ciastko. Niech Zoś pozna cały Świat,
ale nie zgubi po drodze Beztroski.

Tymczasem odwracam role: Zosia - Nauczyciel. Podglądam jej Beztroskę; 
skupienie na czymś nieistotnym (nieistotnym dla mnie). Flegmatycznie poruszaną 
pucułowatą dłoń - i jej zoom w oczach skupiony na tym teatrze cieni.
I przymierzam te różowe okulary. Czy różowe?

Raczej tak. Ale staram się NIE ZAPOMNIEĆ, że małe problemy Zosi, 
są małe tylko dla mnie. Że to jej Kamienie Milowe. Muszę pomóc je dźwigać -
 albo raczej uczyć dźwigać. Tymczasem Zosia uczy. Zaprasza mnie 
do swojego Wszechświata. Zmiana perspektywy. Dosłownie - pełzamy, 
kulamy się, turlamy, raczkujemy. Ja zostaję Dorosłym; kulam się na prawy bok 
(myślę, co zrobić na obiad). Przekręcam się na lewo (O matko! Ile kurzu pod tą szafką!)

Mama! O sysko! (tj: "pytaj mnie o wszystko") - Zosia ciągnie znowu 
za moją "dziecięcą" naturę. Olewam więc kurz, syf i obiad i komponuję 
w słowie pytania "O wszystko" po kolei. Skupiam wtedy całą swoją uwagę 
na każdym przedmiocie, jak na oddzielnej Galaktyce. Zosia - Kosmonauta 
lewituje z pasją wśród kubków, szafek, klamki, babola, plamy na ścianie etc. 
Słucha, chłonie. 

I powtarza. Z pytającym spojrzeniem - upewniając się czy dobrze zrozumiała. 
Każdą nową informację traktuje jak prezent. Zosia chce na wszytko patrzeć, 
Zosia chce wszystkiego dotknąć. I przede wszystkim: Zosia chce wszystko SAMA. 
I tu, prócz mojej cierpliwości (zakładanie kapci trwa trzy razy dłużej), 
włącza się moja wnikliwa obserwacja. Garnę dla siebie - najlepiej ukradkiem, 
żeby jej nie spłoszyć; podziwiam pieczołowitość i upór z jakim dąży do celu. 
Grymas na twarzy. I w końcu... 
wrzaaaask! ryk! katastrofaaaa! Nie udało się... 
Czemu? Jak to?! Co to?!

Dzień dobry - tu Bunt Dwulatka. A Pani to kto? 

Ja? - Cierpliwie Cierpiąca Matka


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>