16.12.14

Żelazna zasada.















Wprawdzie przez te kilka miesięcy nie spotkałam żadnego Zarazka, 
ale prasowaniem uspokajałam swoje matczyne sumienie.
Przeszło mi gdy Zosia skończyła pół roku (magiczna granica kilku początków 
i końców mniej lub bardziej idiotycznych przyzwyczajeń). 
Wolałam spędzać więcej czasu z Zośkiem, niż z zarazkami.

3 komentarze :

  1. My prasowaliśmy tylko po pierwszym wypraniu bo tak doradziła położna, i dziecię żyje i dobrze się ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Szkoda ze mi tak polozna nie doradzila ;-) no ale było i na szczęście MINĘŁO, jak pisałam w poście - koniec z pprasowaniem!! :-D
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Ja nie nawidzę prasowania! A jak uprasować te malusiunieńkie ubrania w rozmiarze 52 !?!? Nigdy nie byłam zwolenniczką prasowania dziecięcych ubrań,ponieważ kiedyś słyszałam, że może to sklejać włókna i gorzej będzie oddychać (skóra oczywiście).
    Mama Wojtusia

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>