23.4.15

JA / KOM - KOM - OBS - OBS




Zaczęłam rysować bloga. Kilka miesięcy temu. Z założenia: bez reklam, tekstów sponsorowanych, komercji. Raczej jako oddech. Pasja, a nie kasa. Weszłam w ten blogowy świat również na fejsie. Bez ogródek: to darmowa promocja. Puszczam bloga w świat. Wpycham się wirtualnie z ilustracją i słowem między ludzi. Nie nachalnie. Czyta i ogląda,
kto chce. Kto lubi. Bezinteresownie. Szczerze. Jako młoda blogerka wkliknęłam się do rozmaitych grup blogujących mam, kobiet, rodziców i kogotamjeszcze.


I co widzę? W świecie blogerskim, Matkokochana, ufam, że nie w całym, panuje jedna,
żelazna ZASADA. KOM/KOM  i  OBS/OBS. Ja rozumiem, wzajemne wsparcie. Odpisuję na wszystkie komentarze na moim blogu. Czasami zwiedzam inne blogi, czytam.
Jak mam coś do powiedzenia - skomentuję.Jak coś jest inspirujące, fantastyczne – obserwuję.  Ale żeby na siłę preparować niemal komentarze i obserwacje. Jako handel wymienny?
A szczytem bezczelności wg mnie jest wrzucenie linka swojego bloga i hasło: kom/kom obs/obs. Im więcej komentarzy, obserwatorów, fanów, postów – tym lepiej? A jakość? Eksperymentalnie, chwilę się w to pobawiłam. Komentowałam blogi mnie komentujące.Hurtowo niemal. Ależ miałam odzew komentarzy. A teraz przynajmniej wiem, że odzywają się ci prawdziwie zainteresowani. Większość sprzedaje (chce sprzedać) każdy kawałek swojego życia, 
cykając prześwietloną fotę przewróconego kubka,
opatrzoną pseudoemocjonalnym tekstem. 
Smutne to. 
Olewam – idę swoją ścieżką.



 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>