24.5.15

Cisza = alarm!





















Czasem boli głowa. Czasem nie słyszysz już nawet swoich myśli. Śmiech, krzyk, guganie, 
płacz: Zosia. Na każdym kroku, w każdej minucie. I cieszysz się, bo tyle chce opowiedzieć. Głównie wychodzi MA-MA-MA. Ostatnio: Iiiiiiiiiiiieeeeiiiieeee! – jak wstanie samodzielnie! 
Tak czy inaczej: dumna jesteś, ale i zmęczona zosinym hałasem. Jak do jej słodkiego głosiku dojdzie jeszcze akompaniament BAM BAM jakiejś zabawki (najlepiej drewnianej o podłogę), 
to już Twoje Bam bam uszne wysiada (bębenek w sensie). 
I z utęsknieniem rozglądasz się za ciszą. 
I oto jest. Nadeszła. Usiadła. Cisza.
Delektujesz się każdym jej kawałkiem...

Jeśli jest cisza, to gdzie poszła Zosia? No właśnie: Gdzie jest Zosia?!  
Zosiuuu – co robisz Kochanie? I szukasz. Komnat nie za wiele więc  znajdujesz szybko. 
Jest. I już wiesz, że cisza zawsze oznacza alarm!

Cisza trwała trzy minuty. W tym czasie Zosia rozbroiła, kawałek po kawałku, wszystkie klamerki do bielizny. Łącznie ze sprężynkami je łączącymi. I bacznie się im przygląda. I mi. Czy aby mama dumna, że Zosia tak ciężko pracuje. A mama się przygląda, czy aby rączki całe – nie pocięte. I w momencie jak zabrała Zosi nową zabawkę, nastąpiło przeciwieństwo ciszy. 
I bębenki uszne znów puchną. 

Idę na zakupy - muszę kupić nowe klamerki.

6 komentarzy :

  1. Czy to nie znana nam matką sytuacja? Cisza jest niebezpieczna... złowieszczy, nastraszy, przyprawi o szybsze bicie serca. Czy dzieci mogą być cicho? Oczywiście... Ale chyba lepiej, by hałasowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, niech hałasuja jak najwięcej - my matki będziemy spokojniejsze, a ze trochę głuche - nic to! :-P

      Pozdrawiam
      AM

      Usuń
  2. Cisza przy małych dzieciach nie wróży nic dobrego. Gdy siostrzenica z koleżanką są za cicho oznacza to, że właśnie robią to co właśnie im się zabroniło!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, właśnie juz mnie Zosia tymi kamerami nauczyła ze cisza jest zła :-P

      Pozdrawiam
      AM

      Usuń
  3. dobrze że sobie nie przytrzasnęła palców wtedy to by uszy by chyba wybuchły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ja już z przerażeniem wypatrywałam śladów krwi, jak tylko dostrzegłam czym się Zosia zajęła :O Nie wiem jak to zrobiła, że nic sobie nie zrobiła...

      Oj matka - musisz być czujna! ;P

      pozdrawiam
      AM

      Usuń

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>