16.5.15

Jezioro łabędzie.





















Jakieś dwa tygodnie temu. Znów kilka dni po swoich pierwszych urodzinach. Kolejny postęp. Krok milowy. Chociaż kroków jeszcze nie ma, bo oto Zosiak stanął. I jak stanął, tak stoi. 
Jak posąg grecki. Tylko dupą niepewnie chybocze. Ale nazwijmy to tańcem z gracją. 
Ostatnio tym tańcem trąciła kubeczek z wodą. Jezioro łabędzie u nas w pełni. Czy już mogę Córkę na balet zapisać? 

I staje, przy czym tylko może. Wpierw dbała o miękkie podłoże, co by dupa mniej obita była. Pampers widać nie amortyzuje zbyt dobrze. Teraz mniejsza o dupę, pozwala sobie 
na wstawanie przy meblach. Jednak ulubionym jej pomocnikiem do wstawania jest łóżeczko 
i pora spania. Także, jak miałam pięknie zasypiające o dwudziestej dziecko, tak mniej pięknie pada na tyłek, twarz i cokolwiek, dopiero o dwudziestejpierwszej. Ale liczą się postępy. 
A że w parze za tym idą jakieś straty: ubytek snu dziecka i wieczornego spokoju rodziców. 
Nic to. Ważne, że w końcu jest w pionie. I jakaś taka się doroślejsza i smuklejsza zrobiła. 
I my widzimy, i ona czuje, że to coś wielkiego.
Kaczątko, wcale nie brzydkie, przemieniło w łabędzia.

Zosiu nie odpływaj za daleko od Mamusi!

4 komentarze :

  1. gratulacje dla córci brawa że juz stoi wkrótce stanie się mobilna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i już wkrótce Matka zacznie odbywać maraton po chacie ;PP ale nie mogę się doczekać w sumie :))
      Gratulacje Zosi przekazane ;PPP

      pozdrawiam
      AM

      Usuń
  2. Obserwowanie tych kamieni milowych to naprawdę coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj rację masz!! A do tego obserwowanie radości zdobywania tych nowych kamieni - bezcenne :))))

      pozdrawiam
      AM

      Usuń

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>