28.8.16

LOLIBABU / Babcia dla wnuczki i kogoś więcej…







































Raz po raz zjawi się post sponsorowany. Rzadko, bo nie taka jest idea bloga. 
Ale tym razem piszę go z niezmierną przyjemnością. Trochę się będę rozpływać 
w Ochach i Achach. Albowiem z początkiem wakacji przybyła dla Zosi zwiewna 
sukieneczka. W sam raz na letnie upały. Od babci. Ale nie zosinej babci. 
Innej, równie kochanej, której nie wystarczało dzierganie i szycie 
dla swojej Wnuczki. Może wydziergać także dla Ciebie i Twojej pociechy. 
Coś nietuzinkowego; klasyczne w formie ubranka, z dozą vintage 
w postaci koronki.


Zosia długo się nie wahała – bez prania sukienkę chce zakładać. 
Koronkowe ażury idealne na upały. Jednocześnie sukienka wygodna – 
nie obcisła – już teraz wiem, że będę ją Zosi jesiennie zakładać na bluzki. 
Zakochałam się w tej łączce kolorowych kwiatków. Do tego łatwość zakładania 
i jakość samego materiału. Gdy w końcu kiecka trafiła do pralki (i to już 
parokrotnie) nic się w niej nie zmienia. Nic to, że fikuśne guziczki zakładamy 
na odwrót. Przez przypadek zorientowałam się o naszym błędzie po galerii zdjęć 
z fanpage’a LoliBabu (zapraszam Was tam). A do tego ukochany gadżet Zosi – 
noszony nie tylko do tej sukienki: zgrabna dziewczęca torebusia wydziergana 
z równą pieczołowitością, co góra sukienki. Sukienka niezwykle uniwersalna, 
z białymi dodatkami (rajstopki i sweterek) elegancka, ale można też poszaleć 
i przymierzyć ją do bocianich czerwonych leginsów i czapki z daszkiem. 
Zosia wypróbowała nie jedną wersję. O tej z kaloszami nie będę pisać – 
to jej autorska dziwna kreacja.


Zatem czy to dziecko czy matka mają modowe zakusy z pewnością mogą się 
rozkochać w niemałej już kolekcji ubranek LoliBabu szytych na zamówienie. 
Co ważne, cena tylko ciut wyższa od tych w sieciówkach a jakość i design, 
o niebo lepszy. Wyrafinowane, dziergane zdobienia sprawią, że stanie 
przed Tobą urocza panienka. I już nigdy, w ciuchach LoliBabu, nie będzie urwisem. 
I zniknie bunt dwulatka. I będzie Ci dama parzyć kawę. 
Przegięłam? Zosia zaprzecza. 

W swojej kwiatkowej sukienusi idzie robić przyjęcie w plastikowej zastawie.
A ja mam pytanie do LoliBabu – może by tak poszczerzyć asortyment 
o większe rozmiary? Jakoś nie mogę się wbić w tą Zosi kieckę. 
A nie jedną tunikę z LoliBabu przyjęłabym dla siebie…

















































Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>