Końcówka roku, no to podsumujmy:
Przeniosłam się z miasta do lasu. I z elaboratów na blogu
do
krótkich rysunkowych komentarzy na fejsa (fb / kreska asi).
Las mi służy, a fejsbuk –
niekoniecznie.
Ale nie każde moje rysunkowe piernięcie wrzucam na fejsa.
Sporo z nich ostatnio trafiło pod obróbkę plastyczną mojej Córci.
I
pokolorowane..
Kolorujemy, rysujemy, wycinamy, nawlekamy, czytamy, liczymy,
tańczymy, ćwiczymy kiedy tylko czas pozwala. A pozwala rzadko.
A jak już się
nadarzy okazja, to uczę się nie robić tego zadaniowo,
tylko spontanicznie/
emocjonalnie. To trudne.
Czas okołoświąteczny jest ku temu odpowiedni pod warunkiem,
że nie wpadłaś w świąteczną gorączkę. Ja trochę wpadłam. Pranie,
gotowanie,
sprzątanie, zakupy, podawanie do stołu. Potem przyszła
druga gorączka, z
fantastycznym bólem gardła.
Goście poszli, zostawiłam kuchenny syf i poszłam w tan z
dzieckiem…
Planszówki, puzzle i
rysowanie przeplatane uśmiechem Zośki
to kwintesencja świątecznej sielanki. I
wbrew wszystkim
tym wystrzałowym sylwestrom – nasz będzie właśnie taki.
I tak
poproszę przez cały rok!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM