31.12.17

JA / Świąteczny Galimatias i czas podsumowań



































 


Końcówka roku, no to podsumujmy:

Przeniosłam się z miasta do lasu. I z elaboratów na blogu 
do krótkich rysunkowych komentarzy na fejsa (fb / kreska asi). 
Las mi służy, a fejsbuk – niekoniecznie. 

Ale nie każde moje rysunkowe piernięcie wrzucam na fejsa. 
Sporo z nich ostatnio trafiło pod obróbkę plastyczną mojej Córci. 
I pokolorowane..

Kolorujemy, rysujemy, wycinamy, nawlekamy, czytamy, liczymy,
 tańczymy, ćwiczymy kiedy tylko czas pozwala. A pozwala rzadko. 
A jak już się nadarzy okazja, to uczę się nie robić tego zadaniowo, 
tylko spontanicznie/ emocjonalnie. To trudne.

Czas okołoświąteczny jest ku temu odpowiedni pod warunkiem, 
że nie wpadłaś w świąteczną gorączkę. Ja trochę wpadłam. Pranie, 
gotowanie, sprzątanie, zakupy, podawanie do stołu. Potem przyszła 
druga gorączka, z fantastycznym bólem gardła. 

Goście poszli, zostawiłam kuchenny syf i poszłam w tan z dzieckiem… 
Planszówki, puzzle i rysowanie przeplatane uśmiechem Zośki 
to kwintesencja świątecznej sielanki. I wbrew wszystkim 
tym wystrzałowym sylwestrom – nasz będzie właśnie taki. 

I tak poproszę przez cały rok!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>