"(…) Młody kangur zaraz po urodzeniu samodzielnie wdrapuje
się po futrze matki do jej torby lęgowej, gdzie przytwierdza się do sutka i
zaczyna pobierać pokarm.
Bardzo długo przebywa w torbie lęgowej, wtulony w
matkę(…)''
Nie idzie do żłobka. Nie jest karmiony przez inne
kangurzyce. Inne kangurki nie zabierają mu zabawek. Nie wyje wniebogłosy, że
matka go zostawia o 7.30. Jego matka nie zakłada okularów przeciwsłonecznych w
celu łez ukrycia. Kangurzyca nie projektuje graficznie. Nie zmywa naczyń. Nie
robi zakupów. Co robi?
Po prostu, po kangurzemu, kocha i tuli.
I skacze.
Przeskakuje problemy.
Chcę być kangurem!
I ja bym chciała zamienić się na okres macierzyńskiego w takiego kangura - który oddaje się tylko i wyłącznie swojemu dziecku, swojej rodzinie... Wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńPół biedy macierzynski, gorzej jak kangur idzie na 7 godzin do pracy... :-/
UsuńEh, mówię Ci - ciężko. Delektuj się macierzynskim póki możesz ;-)
Pozdrawiam
AM
A ja już mam dość kangurowania i chcę do pracy, chcę się do czynszu chociaż dokładać ;)
OdpowiedzUsuńI tu mamy inną stronę medalu ;P chociaż ja też chcę pracować - dla równowagi chociażby - to jednak to zostawianie Zośki w żłobku, no - cholernie ciężkie jest.... Jak to było: Wilk syty i owca cała? eh
Usuńpozdrawiam
AM
pewnie inne ma problemy o których my nie wiemy...
OdpowiedzUsuńMasz rację, może ciąży mu ogon albo jest za gorąco w futrze :-P
UsuńZ tym przeskakiwaniem problemów to każdy może.. Wystarczy mieć takie skoczne kończyny dolne ;) Tudzież moce witalne i pomocnych przyjaciół ;p
OdpowiedzUsuńCzy jak mam skurcze w lydkach to myślisz, że to świadczy o skocznych kończynach? Może spróbuje skakać?! :-P
UsuńPozdrawiam
AM