28.1.15

Róż kontra błękit.




Zaczęło się jeszcze jak Zosi nie było na świecie. Kupowaliśmy wózek dziecięcy 
i Pani - widząc nasze zainteresowanie niebieską karocą - zadała dwa pytania. Znacie już płeć? Wiecie, że będzie chłopczyk? Tak, znamy i wiemy, że będzie dziewczynka. I kupujemy ten niebieski wózek. Wielki znak zapytania przysłonił twarz sprzedawczyni. 
I później, każdej innej osoby, która kukała do wózka pytając o imię synka. 
To jest plaga: idziesz do sklepu po ciuszki, a tu Pani pyta:  
dla chłopca czy dziewczynki? Zosia ma na sobie niebieską bluzkę 
i brązowe spodenki w kwiatki, a lekarz pyta: w jakim synek jest wieku? 
Chcę kupić Zosi zabawkę: dla dziewczynek różowe, dla chłopców: każde inne. Itd.

To teraz ja się pytam: czy naprawdę muszę tak obsmarowywać różem moje dziecko, 
żeby było wiadomo, że to dziewczynka, i naprawdę kolor niebieski to tylko domena chłopców?* Czy już mam Zosi przekuwać uszy do kolczyków? Zakładać kokardki i inne niezbędne takiemu maleństwu atrybuty? I zapewniam, że to nie jest tak, że nie lubię koloru różowego. 
Przeciwnie. 
Zosia często ma na sobie wściekle różową bluzę i do tego np szare getry. 

Dlaczego, w tym niby wolnym świecie, producenci zniewalają nasze dzieci zafarbowaniem wszystkiego na dwa, 
wg nich podstawowe, kolory? 
Pytanie retoryczne. 
Chyba, że ktoś w komentarzu mi to wyjaśni :)

*Ciekawostka: W rodzinnych stronach mojej Mamy niebieski jest kolorem maryjnym 
i przypisany jest dziewczynkom, natomiast różowy to kolor chrystusowy - dla chłopców.

10 komentarzy :

  1. Napisałaś to z takim powabem ;) oj jak ja lubię taki styl właśnie. Powiem Ci, że stereotypy drażnią mnie bardzo... Mój synek ma zabawki z różem i dobrze się z tym czuję :)

    A co do tej ciekawostki - słyszałam

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Już myślałam, że robię z Zosi jakąś czarna (niebieską??) owce ;-)
      A tak poważnie - dzięki za komplement - mile to, no a natłok różu juz mniej miły - ale to już wiemy ;-)
      A Zosia ma auto- zabawkę, i bardzo się nim lubi bawić ( w szarych ogrodniczkach z działu chlopiecego)
      I tego się trzymajmy.

      Pozdrowienia dla Synka :-)

      Usuń
  2. Moją córkę 2 - letnią do dnia dzisiejszego mylą ,, o jaki fajny chłopiec " a czy dziewczynka musi być ubrana na różowo ? Oczywiście, że nie :)
    O ciekawostce słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, a już myślałam że tylko ja jestem wyrodna matka i nie ubieram Córki od stóp do głów w róż i falbanki! ;-)
      Nie wiem w takim razie dlaczego wciąż wokół mnie i mojej kolorowej Zosi jest morze różowych księżniczek.. Eh..
      No proszę - a myślałam że ta ciekawostka będzie niemałym elementem zaskoczenia, a tu się okazuje powszechnie znana..

      Pozdrawiam Kasiu

      Usuń
  3. Optymalny wybór to zielony :D Rozwiewa i zasiewa wątpliwości na tyle, że może ludziska się dwa razy zastanowią zanim palną coś na temat płci, którą rozszyfrowują rentgenem w oczach. Chociaż nie wiem, nie siedzę w temacie akcesoriów i ubrań dla dzieci, więc może w tym kolorze w ogóle nie są produkowane...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rzeczywiscie dalas mi nie lada zadanie - faktycznie nie kojarzę za bardzo akcesoriów dziecięcych w ZIELONYM kolorze..

      Ale ja raczej nie będę Zosinego wózka Przemalowywac na zieleń - lub na jakikolwiek inny kolor - troszkę się podrażnię z lekarzami, przechodniami i paniami ze sklepu - a co tam ;-)

      Dzięki za podpowiedź Malarko :-)

      Usuń
  4. Czasem lubię sobie zajrzeć na blogi feministyczne, gdzie problem segregacji kolorystycznej jest często roztrząsany. Niektóre babki celowo ubierają swoje dzieciaki w ubrania jak najbardziej zróżnicowane kolorystycznie i unisex. Żeby się przeciwstawiać schematom producenta.
    Potem, gdy dzieciak jest starszy, to dopiero zaczynają się schody, bo w sklepach z zabawkami następuje segregacja tematyczna: różowy odkurzaczyk dla dziewczynki, mikroskop dla chłopca... Tak więc przed matkami dziewczynek niezła walka, żeby ich córki miały w miarę normalne zabawki... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, regały z zabawkami w sklepach najbardziej podkreślają podział płciowy - i to niemal od najmłodszych lat ( miesięcy) ale przecież i tu można robić NA OPAK producentom i kupować dziecku różne zabawki ( Zosia ma np wspaniałe auto i mam zamiar w późniejszym czasie zaopatrzyć ja w narzędzia ),

      inna sprawa ze zabawki, już nawet pomijając kolor są po prostu mega BRZYDKIE :-( i trudno w tym galimatiasie trafić na ciekawą i zgrabna zabawkę, a na zabawki z małych eko manufaktur nie każdych rodziców stać ( i tez wydaje mi się paranoja lekka kupowanie szmacianej lalki za 140zl) nawet jeśli jestbardzo ładna ;-)
      Pozdrawiam Malarko :-)

      Usuń
  5. myślę że kolor nie ma znaczenia ale dziewczynka z bluzeczką z koparką czy innym autem? albo chłopczyk w bluzeczce z kwiatkami? dziwnie by było chyba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz i tu poruszylas juz trochę dyskusje ;-) ja Zosie ( nie stale) ubieram również w bluzki z autem - bo bardzo auta lubi. Ja sama też zakładam bluzki z motywami niby - chlopięcymi - a czemu by nie? :-P I myślę że to indywidualna kwestia - tak jak z kolorem.. Byle żeby nie przesadzić w żadną stronę... Niech dziecko też powoli ma wybór - a Zosia czasem wybiera właśnie te iście chłopięce...

      Pozdrawiam
      AM

      Usuń

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>