Gorrrący temat. Tak, jak gorąca jest Zosia od płaczu w
przychodni. I tak, jak gorąca jest matka, która resztkami sił trzyma nogę Zosi (do ukłucia szczepionkowego) oraz pozostałą część dziecka (w celu się nie
ruszania). Jest ryk nieziemski. I to wcale nie kwestia ukłucia
(dawniej Zosiak
przy tym nie ryczał wcale). Jest to raczej sprawa białego kitla, którego Zosia
panicznie się boi od momentu udrażniania kanalików łzowych. Wtedy to matkę
wyprosili
z gabinetu, a dziecko umieścili na kozetce i trzy przemiłe kitle
trzymały Zosiaka na siłę
i wkładały mu igłę do wspomnianych kanalików łzowych.
Zosiak: ryk, jak podczas porodu
(nie – przepraszam – dziesięć razy większy ryk).
Matka: ryk jakby to jej te oczy przeczyszczali. Ale spokojnie: to normalna
procedura zabiegu. Normalna? No to rzeczywiście mi ulżyło (?!). Tylko czemu te
łzy mi dalej lecą kiedy Zosiak po zabiegu wczepia się we mnie, aż boli?
To było
pół roku temu. Od tego przemiłego zabiegu dziecko, po każdej wizycie u Białego
Kitla, przez godzinę jest płaczliwe i obrażone. Matka już jednak odetchnęła, bo
jest po.
Po? Dopiero się gromy zacząć mogą: to Ty szczepisz dziecko? A
słyszałaś o skutkach ubocznych? Przecież to wszystko zmowa koncernów
farmaceutycznych! Robisz szczepienia obowiązkowe/zalecane/dodatkowe*? I matka
jest ogłupiona. Pediatra mi na to: trzeba dziecko zaszczepić przed żłobkiem na
to, to i to**. Tu ma pani uloteczkę. A tu cennik. Matka głupieje jeszcze
bardziej. Chce dobrze dla dziecka. Chce je chronić jak najlepiej. I szczepi/nie
szczepi***. I najlepiej o tym wiedzą producenci szczepionek przeciw
wszystkiemu.
Z drugiej strony, puk-puk, gdyby coś – jakiś sratokok-wirus –
zaatakował moje maleństwo,
to nigdy bym sobie tego nie…. A tyle się ostatnio
słyszy o zachorowaniach nieszczepionkowców. I bym sobie to wyrzucała. Więc
wyrzucają matki kupę kasy.
I gdy już odpowiedź na pytanie: czy szczepić? brzmi:
tak, bo…..****, to pojawia się drugie pytanie. Czym szczepić? Producent ten,
czy ten. Szczepień kilka czy tysiącpięćset w jednym? I matka jest całkiem już
ogłupiona. I wściekła. Bo o szczepionkach słychać dużo,
czytać też możesz dużo.
Artykułów sponsorowanych.
Ja poproszę o jedno szczepienie.
Dla siebie – na wściekliznę.
*niepotrzebne skreślić
**pneumokokoki, rotatokoki, memimenogoki, sratatawirusy, i
koralusy itp
*** znowu niepotrzebne skreslic
****dodajcie swoje argumenty w komentarzach
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM