26.4.16

Pamiątka drugich urodzin.






















Odbyło się kameralnie.
Bez szału. Za to z tortem i mięsem.
Znaczy się: obiad i kawa.
No i tojat (stolat - Zosia od tygodnia śpiewa).

A między dewolajem a tortem był FUCK
Taki soczysty. 

Bo oto masło z rzeczonego dewolaja
prysnęło Ojcu Chrzestnemu na j..... (spodnie - dla ścisłości)

Ale Domin (Ojciec Chrzestny) w swej złości
wykrzyknął, słynne już: FUCK!

Jak to się dzieje, że brzydkie słowa
są tak ładnie proste.
Jubilatka szybko podchwyciła
i zamiast stolat! - FUCK! - mówiła...

Zepsuliśmy dziecko, przy okazji drugich urodzin.
Boję się pomyśleć co będzie za rok, i za rok, i za rok...

Fuck!

Ps. Ale wyrasta poliglotka przynajmniej ...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>