12.3.17

Strrraszne Rzeczy





































Powiadają, że taka straszna ta Świnka Peppa bo pierdzi i beka.
Że złe nawyki w dziecku wyrabia, bo rozrabia.
Zosia Peppę kocha i raczej Peppę Pig niż Świnkę Peppę, bo to mój sposób 
na dwa w jednym: Jak już 30 minut dziennie ma wgapiać się w TV 
to niech angielski jej do uszu wchodzi. I nie mam obaw co do złego wpływu 
Peppy na Zosię. Nic świńskiego u Zosi nie dostrzegłam. A że to jej ulubiona 
bajka – czy to źle? Owszem, szukam alternatyw, żeby nie było hopla 
na punkcie Peppy. Ale z drugiej strony, nie ma co Rodzicu hopla dostawać 
samemu – nie pamiętasz jak Ty sam miałeś fazy na: ulubioną bajkę, 
ulubioną przytulankę, ulubioną zabawkę, ulubiony zespół, ulubione piwo… 
Wróć – chyba się trochę zagalopowałam.
 
Bajkową alternatywą dla Zosi jest niewątpliwie Caillou – codzienne przygody 
kilkuletniego chłopca i jego młodszej siostry – polecam. Oczywiście obowiązkowo 
in English. Poza tym Bajki to nie tylko TV. Oprócz ukochanych przez Zośkę książek 
królują także słuchowiska. Mój powrót do dzieciństwa. I tu mamy klasykę: 
Plastuś, Mała syrenka, Lokomotywa, Czerwony Kapturek. I tu właśnie zaczynają się 
strachy. Zosi strachy. Bo po trzykroć mocniej aktywuje się dziecięca wyobraźnia. 
I problem mamy z Czerwonym Kapturkiem. A raczej z wilkiem. Daliśmy odpocząć 
od tej bajki – choć Zosia ewidentnie ja uwielbia – to chyba jakaś fascynacja 
pomieszana ze strachem. Tak czy inaczej co wieczór niemal, 
z ciemności swojego pokoju, Zosia woła głosikiem Czerwonego Kapturka:

Mamo, gdzie mieszka wilk?

Ano, do tej pory mówiliśmy, że w lesie (zgodnie z prawdą, zgodnie z bajką). 
Ale teraz, kiedy mamy się sami do lasu przeprowadzić, jest problem. (Mam nadzieję, 
że problem się nie rozwiąże sam poprzez wycięcie wszystkich drzew przez Szyszkę - 
to jeden z Wilków Rodziców). Więc szykując grunt przed przeprowadzką, 
dopowiadamy, że w lesie, ale daleko, za górami (nic to, że problem wróci 
jak za jakiś czas pojedziemy w góry). No i bez paranoi, strach to jedna z emocji, 
niech Zosia się uczy z nim walczyć, jak jej Rodzice z Wilkiem-Kredytem. 
Strachy adekwatne do wieku. Wilk to jedyne zwierzę o które Zosia nie pyta, 
czy można je głaskać. A może właśnie jakby pogłaskać Bank 
to byłby łaskawszy? Szyszki głaskać nie będę!

Zocha – Wilk to pikuś.
Wiem – nie dla Ciebie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dzięki za Wasze komentarze - wszystkie są przeczytane i na wszystkie odpowiadam. AM

>