Się popłakałam. Więc dziś będzie czarno-biało-żałobnie. Tłumaczę sobie, że nie ja pierwsza.
Że Zosia sobie poradzi. Że będzie się szybciej rozwijać... I płaczę. Przecież tyle dzieci przed nią dało radę. To dla jej dobra. Muszę przecież wrócić do pracy. Zosia musi się socjalizować. Będzie dobrze traktowana.. Dalej ryk. Nie może cały czas tylko z mamą siedzieć. Musi ode mnie odpocząć. Na te 8 godzin odpocząć... Łykam własne łzy. Początek będzie ciężki. Trzeba się nastawić pozytywnie. Nie przekazywać negatywnych emocji. To normalne, że dziecko będzie płakać na początku. A normalne, że matka płacze?
Nawet jeśli ktoś powie, że to normalne, i tak mi nie ulży. Dajcie lepiej sprawdzone rady,
jak to przetrwać? Nie świrować. Przygotować Zosię. Siebie.
Zosia w poniedziałek zaczyna tydzień adaptacyjny. A mi już od tygodnia jakoś powietrza brak. Szykuję wyprawkę do tego wojska. Łzy. Podpisuję kapcie, smoczek, pidżamkę. Chlipię.
Poproszę o tydzień adaptacyjny przed tygodniem adaptacyjnym. I przed nim kolejny...
Ogarnij się matka, dziecko wyczuwa emocje.
Przyklejony uśmiech nie wystarczy.
Poproszę o znieczulenie!
Na to nie ma rady, ale można znaleźć pocieszenie u innych piszących, przerabiających ten temat. Bardzo fajnie o żłobku - np tu: http://anyahmama.blogspot.com/2015/05/zobek-za-i-przeciw.html?_sm_au_=iVV2ZMjkvrvsqrqF
OdpowiedzUsuńale i u mnie na mamorkach, własny wpis o żłobkowych rozterkach i powrocie do pracy:
http://mamorki.com/2015/01/22/zlobkowo-nianiowe-dylematy-monika/
http://mamorki.com/2015/02/08/powrot-do-pracy-czyli-jak-sobie-z-tym-nie-radze/
a swoją drogą będzie dobrze, pytanie czy płaczesz bo boisz się jak będą dziecko traktować i jak się będzie czuło, czy płaczesz bo boisz się, że się spodoba i okaże się, że już na tym etapie Twój kochany mały bąbel radzi sobie sam bez mamusi całkiem dobrze? :) Pamiętaj, że nawet jeśli tak będzie, to to tylko powód do dumy. Trzymam kciuki!
Dzięki za spis lektur - na pewno zajrzę, przeczytam ;-)
UsuńA co do strachu, to na pewno póki co jest to lęk pt: czy będzie jej tam dobrze, czy ja będą dobrze traktować itp
Mam nadzieje ze szybko będę mogła pisać posta o tym ze Mama jest zazdrosna o żłobek..... No i ze Zosia zdrowotnie podoła ( bo wiadomo ze zderzenie z innymi dziećmi może wywołać burze)
Probuje myśleć o tym wszystkim pozytywnie, ale wczoraj to się rozkleilam na całego... Eh
Pozdrawiam i dzieki za wsparcie
AM
Ja odprowadzam do przedszkola starsze i zdarza mi się łezkę uronić;p
OdpowiedzUsuńEh, czyli takie po prostu uroki macierzyństwa... No to się musze uzbroić w emocjonalny pancerz. Twarda musze być, bo rykiem Zosi nie pomogę ;-)
UsuńPozdrawiam
AM
wygląda na to że jestem wyrodną matką oczywiście było mi cięzko przy Mateuszku kiedy szedł do żłobka ale nie płakałam. mówiłam tłumaczyłam i jakoś poszło. Z Areczkiem było jeszcze prościej wiedziałam już że mu żadna krzywda się nie stanie więc bez problemu było go oddać pod opiekę Pań i innym Mamą tłumaczyłam jak bardzo dobrze dziecię będzie miało i jak dobrze będzie się czuło żeby się nie obawiły bo Rozstanie musi być szybkie buziak Mama przyjdzie po ciebie i oddanie dziecka Pani Gdy mamy się przytulają długo dziecko wyczuwa że mamą ciężko jest i wtedy dzieci zaczynają histerie i płacz... Po max 10 minutach jest spokój Panie potrafią dzieci czymś zająć by nie płakało. Dokładnei tak jak napisałaś weś sie w garść będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńCholerka, cenny ten Twój komentarz, jak nie wiem co...ja bym pewnie tulila długo, a tak może spróbuje Twoja metoda... No i cały czas sobie powtarzam ze dziecku nic nie będzie, albo raczej ze będzie lepiej wśród rówieśników itd ;-)
UsuńIdę się wziąć w garść - dzięki :-P
Pozdrawiam
AM
Oj dobrze pamiętam jak odprowadzalam pierwszy raz mojego syna - on wszedł na salę bez bólu a jak jak zamknęły się drzwi wpadłam w taki płacz ze pani dyrektor zaproponowała mi rozmowę ze zlobkowa panią psycholog;-) Potem przez 4 h wyczekiwalam kiedy już będę mogła go odebrać. Każdy następny dzień był lepszy a młody żłobek pokochał miłością ogromną :-) Scen porannych nie robił nigdy ale u nas ciocie jak widzą ze maluch (albo mama) mają problem z rozstanie to biorą stworzą na salę i zamykają drzwi - płacz ustaje w momencie;-)
OdpowiedzUsuńNie dawno po 5 latach przerwy pierwszy raz odstawiłam córeczkę do żłobka i juz z radością pobiegłam na zakupy ciesząc się wolna chwila :-)
Cóż my mamy juz tak mamy :-) ale jak widzisz to mija :-) A teraz powtarzaj sobie i jej: żłobek jest super!!!
Za jakiś czas będziecie juz tego pewne :-)
Łejej. Gdybym miała na blogu jakiś konkurs na komentarze, to Ty byś go wygrała! ;) Psycholog dla rozklejonej mamy "rozłożył mnie na łopatki" :)) czyli nie ja jedna... Oby moje Dziecię rowniez tak jak Twoje, zakochało sie złobku. Tymczasem muszę sobie wytatułować na ręce Twoje hasło.... Bo przecież ŻŁOBEK JEST SUPER!!! :))
Usuńpozdrawiam
AM